Kolejny artykuł z serii Za Kulisami jest już gotowy do czytania!
Tym razem wywiadu udzielił Aram Socha – znany wam wszystkim kamerzysta, skejt i współwłaściciel młodej firmy Youth.
Aram to mega skromny i wyluzowany koleżka, bardzo fajnie się nam współpracowało i mam nadzieję, że efekty tej współpracy wam się spodobają.
Zapraszam do czytania!
Skateaffair: Cześć Aram, na początek tradycyjnie powiedz co tam u Ciebie ostatnio słychać i jak Ci się żyje, bo przedstawiać się raczej nie musisz :).
Aram Socha: Cześć. W takim razie chciałbym się przedstawić. Jestem Aram, syn Bogdana i Anaidy. U mnie cały czas to samo. Ogarniam jutiego, składam jakis montaż roadkillowy i jeżdżę z chłopakami po spotach, żeby nagrać coś do filmu lub po lokalnych parkach, a wieczorami urządzam sobie cyber randki na skajpie z dziewczyną relacji Bielsko-Londyn. I tak praktycznie every day all day.
Skateaffair: Jakiś czas temu założyłeś firmę deskorolkową Youth, dlaczego akurat taka, a nie inna nazwa?
Aram Socha: Dżuta założyłem razem z Mateuszem Kowalskim i to akurat on wymyślił nazwę. Zaraz zadzwonię i zapytam, co to wymyślił… Ok. Mówi, że siedział zajebany na zajęciach i taką wymyślił, a dlaczgo taką? Bo taka jest akurat dobra.
Z mojej strony to wygląda tak: kiedy jesteśmy młodzi, czujemy się tak, jakbyśmy mogli wszystko. Teraz pomyśl sobie, co by było, gdybyśmy byli wiecznie młodzi…
Mateusz jeszcze mi tu coś pisze na fejsie:
„też w sumie potem jak już ją wymyśliłem, to spasowała mi ta nazwa do nas i do stylu życia skejtów.. młodość.. skejci kojarzą mi się z osobami, które w duchu pozostają młode.. ale o tym pomyślałem już po wymyśleniu tej nazwy..”
Skateaffair: Z tego co widzę na spotach czy skateparkach to wasze deski raczej się przyjęły, dużo osób na nich śmiga. To na pewno daje Ci megasatysfakcję i motywację do działania?
Aram Socha: Zajebiste jest uczucie, kiedy widzę dzieciaka śmigającego na naszej desce z zajawą. Dla mnie to już jest wszystko. Całkowicie wynagradza mi to wszelkie niedogodności związane z prowadzeniem tej firmy. Niestety jest też druga strona medalu, kiedy ktoś łamie deskę na moich oczach…
Skateaffair: Damn, nigdy nie popatrzyłem na to od tej strony…rzeczywiście to musi być niemiłe. Jednak myślę, że z czasem takich akcji będzie coraz mniej, w końcu Youth to jeszcze młoda firma! Jeszcze dużo przed wami…no właśnie, jakie są wasze najbliższe plany?
Aram Socha: Chcemy w tym roku odpalić koła i tirówki jufowe (kto liczył na dziewczyny… sorry to tylko czapki), ale zobaczymy czy finanse pozwolą. Myślę, że mogę już zdradzić, że startujemy niebawem ze sklepem internetowym. Wcale nam się to nie uśmiecha, bo wolelibyśmy zająć się w 100% Youthem i nagrywaniem do filmów, ale wygląda na to, że Polski rynek chce zapiąć jutiego w dupe, a do tego nie możemy dopuścić. Początkowo asortyment na naszych wirtualnych półkach będzie tak bogaty, że jak ktoś tam wejdzie to przejdą go ciarki z biedy, ale od czegoś trzeba zacząć.
Skateaffair: Słyszałem, że następna seria desek będzie wyprodukowana w innej fabryce, możesz nam coś zdradzić na ten temat?
Aram Socha: Nie ma co ukrywać ani ściemniać, nasza 2 seria desek była średnia jakościowo. Wiesz jakie to słabe uczucie, kiedy jeżdżę sobie po parku i podjeżdża dzieciak lub co gorsze bliski ziomek mówiąc, że złamał naszą deskę w pierwszym tygodniu, przez co teraz nie ma na czym śmigać? W pewnym momencie naszły mnie paranoje do tego stopnia, że po nocach śniły mi się koszmary, w których dzieciaki podbijały ze złamaną deską. Serio!
Przenieśliśmy teraz produkcję desek do hiszpańskiego Jarta, którego deski słyną z solidnej jakości.
3 seria desek jest czymś, na co długo czekaliśmy. Dobre drewno + kozackie grafiki wykonane przez Ewę (w 2 serii zrobiła czerwoną grafikę z ręką) oraz Plastra (pwee3000.com), który pewnego razu podesłał bez niczego grafikę i napisał, że miał chwile to pyknął taką i jeżeli chcemy, możemy ją brać. Dzięki ziom!!!
Skateaffair: Wasz team jest dość duży i na prawdę zgrany, to jest to czego brakuje większości rodzimych firm w dzisiejszych czasach.
Aram Socha: Team to tylko oficjalna część naszej deskorolkowej rodziny, która tworzy tą firmę. Każdy pomysł obgadujemy razem, a dopiero później ja z Mateuszem biorąc pod uwagę wypowiedzi reszty podejmujemy ostateczną decyzję, bo to jednak my wtapiamy w to hajs. Patrząc na pozostałe polskie firmy faktycznie jestem szczęśliwy max, że mamy tak zgraną ekipę. Znam jednak polskie realia i wiem, że pieniędzy tutaj nie ma za wiele, a dzieciaki myślą że jak dostaną sponsora to już będą mieli wszystko. Dupa synek! DUPA! Faktycznie nasi rajderzy desek mają pod dostatkiem, ale to byłoby tyle. Chcesz jechać na tour? To sobie zapłać! Ogólnie chłopaki mają całkowity luz. Chcą startować w zawodach, proszę uprzejmie, nie chcą nie muszą. Chcą się pogibać na deseczkach czy w ciuszkach innej firmy, droga wolna. Nie chcą nagrywać, ani pstrykać zdjęć, trudno. Deskorolka jest dla indywidualistów i każdy powinien sam okreslać sobie jak chce to robić. Wszyscy mamy po prostu chęć do działania, do robienia czegoś więcej niż tylko kolejnych trików, ale robimy to razem wspólnie motywując się.
Skateaffair: Zdrowe podejście, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wywiadu chłopaki się zbytnio nie rozleniwią! Jeszcze raz propsy za zgraną ekipę, bo to jest druga rzecz po pieniądzach, której brakuje w Polskiej deskorolce.
Aram Socha: Byliśmy zgraną ekipą przyjaciół zanim powstał Youth, a wszystko tak naprawdę za sprawą filmów. Wydaje mi się, że chodzi tu o jakikolwiek wspólny cel. Oprócz filmów może to być tworzenie miejscówki, wyjazdy, zdrowa rywalizacja na zawodach czy cokolwiek innego, co działa motywująco. Skejci są leniwi z natury, więc potrzebują impulsu.
Pieniądze w Polskiej deskorolce są, tyle w dużych firmach, których włąściciele niekoniecznie chcą się dzielić ze skejcikami. To oni zarobili ten hajs i mają prawo przyżydzić, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ja podchodzę do tego wszystkiego z dużym dystansem. Jako Roadkill współpracowałem z różnymi korporacjami i cały czas to robię. Traktuję każdą rozmowę z nimi jako konkretną lekcję marketingu. Niestety nie wszystkie działania można przenieść na zajawkową firme deskorolkową, a to jak wiadomo jest naszym priorytet. Wiele osób powie: albo zabawa i zajawka, albo pieniądze. Ja na to: albo Baker.
Skateaffair: Planujecie wydać jakieś video firmowane przez Youth?
Aram Socha: Początkowo wymyśliłem sobie, że nagramy video Roadkillowe, którego Youth będzie tylko częścią. Miało być tak, ponieważ Andrzej Naras czy Staniej jeździli dla innych firm (Bolid i Egzul) ale są naszymi zajebistymi ziomkami i uwielbiam z nimi jeździć. Pozbierałem więc różnych sponsorów którym chciałem teraz niezmiernie podziękować, bo naprawdę stanęli na wysokości zadania: Youth, Analog, Emerica, Techramps i Skateboard.pl
Niestety (albo i stety) sytuacja wykonała zwrot o 360 stopni i w chwili, kiedy to piszę wydarzyło się coś, co spowodowało, że jednak kręcimy film Youtha. Mamy nowego raidera! Fuck Yeah! Będzie większy team, będzie film jutiego!
Skateaffair: No właśnie, nie mogę ominąć tematu video. Ogarniasz równocześnie Youth oraz Roadkill Productions, a w między czasie potrafisz sieknąć porządną poręcz na deskorolce. Masz może jakiś przepis na sukces?
Aram Socha: Do sukcesu mi naprawdę daleko. Nie lubię oddawać kamery obawiając się, że ktoś zepsuje ujęcie. Po 2 godzinach męczenia triku przez daną osobę jestem już na tyle zmęczony nagrywaniem, że nie mam siły ani zajawy jeździć. Wiesz kamera też swoje waży + wszystkie wygibasy kamerzysty żeby mieć odpowiednie ujęcie, nie mówiąc już o nagrywaniu sekwencji kilku osobom naprzemiennie. Jedyną opcją dla mnie są spoty, na których nikt nie chce jeździć. Z reguły pada na poręcze, których w europie jest jak na lekarstwo, więc nikt nie umie po nich jeździć. Ogólnie chłopaki na czele z Matizem założyli klan hendrejli. Wstęp wolny dla każdego kto po godzinie podjeżdżania do porki i tak się na nią nie rzuci.
Z 5 lat temu poznałem narciarza Piotrka Pinkasa. Zgadałem się z nim na nagranie mu partu do mojej produkcji zimowej BK Kidz. Chłopak był instruktorem snowboardu, (tak jest narciarz uczył jazdy na snowboardzie hehe), czyli pracował fizycznie i kończył pracę wyjebany jak żbik codzinnie po 16, kiedy zimą było już ciemno. Wtedy dopiero ustawialiśmy się na jazdę i do później nocy nagrywaliśmy. Zima trwała tylko 2 miesiące, a chłopak nazbierał materiału na part złożony pod 2 nuty, który składał się praktycznie z samych bangerów. Wiem że narty to nie deskorolka ale Pinki uświadomił mi, że jak się bardzo chce to można wszystko.
Skateaffair: No i to moi drodzy czytelnicy jest człowiek orkiestra Aram Socha, bierzcie przykład! Wielu skejtów nie docenia wysiłku jaki wkładają kamerzyści w nagranie czegoś więcej niż montażu na skateparku. Sam miałem przyjemność wiele razy pracować z Kubą Holikiem ze Sprzymierzonych, więc jako taki wgląd w pracę kamerzysty już miałem i na prawdę nie wiem jak wy to ogarniacie!
Aram Socha: Nie lubię dostawać komplementów, bo jestem nieśmiały i teraz mi głupio. Mimo to dzięki. Nie wiem jak inni kamerzyści, ale ja nie czuje jakiejś nadzwyczajnej satysfakcji z nagrania triku, w przeciwieństwie do zrobienia go na deskorolce. Choćbym rok nie kręcił, to po tym czasie wezmę do ręki kamerę i ustrzelę jakieś w miarę dobre ujęcie. Weź teraz zrób sobie roczną przerwę od deski i stań na niej. Ciekawe czy utrzymałbyś w ogóle równowagę…
Skateaffair: Do produktów Youth dorzucacie zawsze swoje firmowe bletki, bardzo fajny i oryginalny pomysł. Jak na to wpadłeś?
Aram Socha: Dorzucamy je tylko jeżeli ktoś zamówi deskę na naszym sklepie internetowym i w komentarzu do zamówienia napisze, że takowe chce dostać. Od dobrych pomysłów jest tu Matiz, który wyłożył na bibuły hajs z włąsnej kieszeni, dlatego każdy kto je dostał niech ściągnie za niego buszka. Patent wypatrzył na fejsie od ziomeczka z bielska i piona za to, choć teraz gdzie nie pojedziemy na imprezę deskorolkową, wszyscy chcą papierki…
Skateaffair: Gdzie można kupić wasze produkty?
Aram Socha: Jak tylko wjadą nowe deski będziemy starali się dotrzeć do każdego zakątku Polski. Na naszej stronie zawsze można sprawdzić gdzie Youth jest dostępny.
Skateaffair: Trudno w Polsce żyć z deskorolki, założyć firmę?
Aram Socha: Jak to mawia mój kolego Rene: „To jest Polska, tu się walczy!” Poza tym to raczej nie jest pytanie do mnie, bo wciąż jestem świeżakiem w skejtbiznesie i przegrywam negocjacje z jego rekinami na każdym froncie. To się zmieni. Jeszcze będą o nas pisać w Timesie…
Skateaffair: W momencie gdy zaczęliśmy robić ten wywiad INFOmag Awards były jeszcze nierozdane. Dziś już wszyscy wiemy, że wasza ekipa została w pełni zasłużenie uhonorowana tytułem „Team roku”. Przyjmijcie moje szczere gratulacje, spodziewaliście się takiego wyróżnienia? Tylko odpowiadaj szczerze, bez zbędnej skromności! 🙂
Aram Socha: Dziękuję, ale nienawidze się chwalić, więc jedynie mogę powiedzieć, że wszyscy bardzo się ucieszyliśmy. Z tego miejsca dziękuję ekipie Info za to wyróżnienie.
Ze wszystkich hydrantów ten za team roku cieszy mnie najbardziej, o czym myślałem sobie już kiedyś, bo dostają go bliscy przyjaciele, których połączyła wspólna deskorolka.
Aram Socha: Info Awards jest moją ulubioną deskorolkową imprezą, dlatego od 4 lat nie opuściłem żadnej z nich. Zawsze jest dużo skejcików z różnych stron kraju, jest radocha, zabawa i co dla mnie bardzo ważne, to że są tam ludzie którzy rozwijają polską deskorolkę w przeróżny sposób, a będąc na miejscu mogę im przybić wysoką piątkę i wypić z nimi kilka strzałów. Śmiesznych historii było jak na każdym wyjeździe wiele, ale raczej trzeba tam być i przeżyć to samemu. Jeśli kogoś interesuje, to zapraszam na stronę roadkillową, gdzie opisaliśmy słowem, zdjęciami i filmikiem całą imprezę z naszej perspektywy.
Skateaffair: Chodzą również plotki, że coś działacie z Michałem Jurasiem, będzie go można zobaczyć na full video?
Aram Socha: Zanim powstał Youth, kiedy wszystko planowaliśmy z Matizem bardzo chcieliśmy, żeby Michał wykonał transfer z 5BORO do nas, choć wydawało się to nielogiczne i wiedzieliśmy dobrze, że nic z tego nie będzie. Co więcej w czasie kiedy startowaliśmy z firmą, dowiedzieliśmy się, że Jurnik jeździ tak szybko, że zawsze jest mu zimno i musi pomykać w Polarze. Jest to zajebista firma i dzięki niej ma dużo większe możliwości do rozwoju, a z nami i tak czasem wyskoczy na jakiś wyjazd, czy też my wbijemy do Warszawy. Jeśli chodzi o film to plan jest taki, żeby Michał miał w nim jak największy udział, a co z tego wyjdzie to czas pokaże. Pozdro CWA!
Skateaffair: To w takim razie wielkie dzięki za wywiad, pozdrawiamy!
Aram Socha: Pozdrówki dla całego świata!