Za kulisami wraca w pełnej formie. Po raz kolejny przyjrzymy się Polskiej dystrybucji wkładek footprint, powitajcie Filipa Nowaka i jego PINK HIPPIE DISTRIBUTION. Kto ma jakiekolwiek pojęcie o Polskich skate-mediach powinien kojarzyć Filipa jako założyciela Ourspot.pl, nie sposób też pominąć jego liczne publikacje w INFOmag, zdarzyło mu się również napisać tekst dla nas.
Oprócz tej działalności Filip dba o swoją lokalną scenę organizując zawody. Na dokładkę zostaje zaopatrywanie Poldonu w footprinty, sprawdźmy jak mu idzie i dlaczego lepiej niż poprzednikom.
Skateaffair: Cześć Filip! Razem z Krzyśkiem Godkiem prowadzisz portal Ourspot.pl, a od niedawna zająłeś się dystrybucją Footprint insoles na Polskę, mam rację?
Filip Nowak: Cześć. Osoby, które mnie znają, wiedzą, że pracowałem i nadal pracuję dla różnych portali deskorolkowych. Bardzo się cieszę, że mogłem (i w niektórych wypadkach nadal mogę) to robić. Jednak jestem tam zobligowany w stosunku do odbiorców i pracodawców. Chciałem stworzyć stronę, na której będę mógł polecieć z teksami tak jak będę chciał. Nie jestem od nikogo zależny. Nie podobają mi się Battle at the Berrics więc ich nie wrzucam, jaram się Epicly Later’d i to puszczam. To jest wizja portalu- wrzucać newsy po selekcji i stworzyć miejsce, dla ludzi, którzy też wolą tylko tego typu informacje zamiast masowej produkcji newsów. Dzięki Ourspot nie muszą już wertować innych portali newsowych. Bardzo często mieliśmy podobnie zdanie w wielu kwestiach z Krzyśkiem Godkiem, dlatego postanowiliśmy pociągnąć portal właśnie w takim dwuosobowym składzie. W zamyśle były też wywiady video. Niestety wyjazd Krzyśka i mój natłok pracy nie do końca pozwoliły zrobić to tak jakbyśmy chcieli. Nie należy interpretować tego w ten sposób, że ourspot nie będzie miał fajnych autorskich materiałów. Staram się tak uformować moje życie i pracę żebym miał na to odpowiednią ilość czasu, jednak na razie nie na wszystkie decyzje finansowo-zawodowe mogę sobie pozwolić, więc czas na to dopiero przyjdzie. Idąc w tym kierunku ruszyłem z tematem dystrybucji Footprint Insole Technology na Polskę, więc wszystko co powiedziałeś się zgadza.
Skateaffair: To już trzeci raz, gdy ktoś próbuje ogarnąć ten temat w naszym kraju, nie przeraża Cię to?
Filip Nowak: Niejednokrotnie słyszałem to pytanie. Jednak odpowiedź jest prosta i można do niej dojść samemu. Wystarczy zobaczyć w jaki sposób odbywało się to za „kadencji” moich poprzedników, a jak wygląda to spod mojej ręki. Nie chcę tutaj nikomu ubliżać oczywiście, ale działało to nie tak jak powinno. Pierwszy przypadek nie wiem czy w ogóle można nazwać dystrybucją. Nie chcę tutaj wnikać, ale każdy kto wie jak to działało zdawał sobie sprawę, że tak się skończy. Drugi przypadek był już według mnie lepiej ogarnięty, ale nadal nie do końca dobrze. Team ograniczył się tylko do jednego miasta, a wkładki dostępne z początku były tylko w StreetHype i na Allegro. W tym wypadku mamy prawie 50% sprzedaży hurtowej i 50% detalicznej, więc nie wiem czy to na pewno była dystrybucja? Dla mnie dystrybucja to głównie sprzedaż hurtowa do sklepów w całej Polsce. Tak też działam jak widać. Tu dochodzimy do trzeciego przypadku czyli do mnie, a jak to się mówi „do trzech razy sztuka”. Nie chcę tutaj nikogo oczerniać za plecami, ale na pewno moje ruchy w dystrybucji pokazują i będą pokazywać, że wygląda to zupełnie inaczej i ma się lepiej. Środowisko samo to oceniło.
Skateaffair: W stosunkowo krótkim czasie ogarnąłeś dość zróżnicowany, mocny team. Powiedz nam czym kierowałeś się przy wyborze jego członków i czy będzie jeszcze jakiś „nabór”?
Filip Nowak: Team to bardzo ważny element marketingu i odbioru marki. Często przeplatał się w Polsce temat, że sponsorowane są zazwyczaj te same osoby. Niektóry firmy pozwolił sobie mieć w ekipie tylko tzw. lokal hero i niestety te marki w wielu przypadkach już nie istnieją. Myślę, że to po części właśnie w tym tkwi wina takiego obrotu sytuacji. Jeśli na przykład nową polską markę promują niezbyt znane albo w ogóle nie znane osoby, które nie wyróżniają się szczególnie stylem czy trickami (mimo, że bardzo dobrze jeżdżą), nie pojawiają się w gazetach, większych filmach itp. to po pewnym czasie to ginie, bo ludzie o nich nie słyszą. Wspólnym dobrem zaspokojenia tych dwóch sytuacji jest według mnie stworzenie teamu, w którym z jednej strony będą ci „lokal hero”, a z drugiej „obcykane” (ale nadal dobre) osoby. Tak też powstał team Footprint. Mamy tutaj mało znane na szerszą skalę, ale świetnie zapowiadające się osoby takie jak Krystian Klimek czy Karol Godlewski. Z drugiej strony są osoby znane przez pewnie wszystkich deskorolkowców z Polski (którzy przy okazji mają dobry styl, robią dobre tricki itp.). Mam tu na myśli np. Michała Mazura czy Tomka Kotrycha. Co ważne team to nie ludzie z jednego miasta. Są tutaj osoby z Warszawy, Poznania, Lublina, Wrocławia, Nowego Tomyśla… . Skład to aktualnie : Krystian Klimek, Karol Godlewski, Kuba Hajzler, Michał Mazur, Bartek Górka, Marcin Junior Pawuniak, Tomek Kotnych i Andrzej Naras. Często ludzie pytają mnie czy mogą dołączyć do ekipy albo dostać jakieś wsparcie. Nie wszystkie firmy z o wiele większymi budżetami mają taki team, więc jestem z tego bardzo zadowolony, ale też nie jest tak łatwo finansowo utrzymać dużą ekipę przy tak małej firmie. Na razie nie chcę nikomu nic obiecywać, ale jest opcja, że team będzie większy.
Skateaffair: Wreszcie ktoś nazywa rzeczy po imieniu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że bycie w teamie to coś więcej niż otrzymywanie rzeczy i najlepiej kaski w ramach wsparcia. Wielokrotnie słyszałem teksty, że ktoś za oceanem powinien przejść na status pro bo robi niewiarygodne tricki. Bycie pro w tamtych warunkach czy bycie „sponsorowanym” u nas powinno łączyć się również z tym, że ktoś jest fajny „on&off the board”,potrafi się wypromować i ma fajną osobowość. Right?
Filip Nowak: Jak dobrze kojarzę to jeden z moich riderów – Tomek Kotrych jeździ na desce więcej lat niż ja żyję, więc nie wiem czy można mi zadać takie pytanie. Wiesz o co chodzi – jest w tym kraju mnóstwo ludzi z wielkim stażem i doświadczeniem i to oni znają lepiej odpowiedź na to pytanie. Ja jako młody skate biznesman myślę, że masz rację. Moja wizja jest taka: sponsoring działa w dwie strony. Ty dajesz riderowi stuff, a on daje Tobie to coś z jakiego powodu znalazł się w teamie. Na pewno jest w tym kraju wiele utalentowanych osób, ale z różnych powodów nie jest o nich głośno. Są też tacy, którzy nie dość, że bardzo dobrze jeżdżą to wiedzą też co zrobić, żeby pokazać się w gazecie czy na zawodach i zostać dobrze zapamiętanym. To jest to o czym mówiłem. Jeśli będziesz miał w teamie 8 osób i nikt z nich nie będzie znany w ogóle w kraju, nie będzie można zobaczyć nigdzie montaży z ich trickami itp. to firma po prostu padnie (jeśli sprzedaż opiera tylko na działaniach marketingowych).
Skateaffair: Wkładki trafiły również do nas na testy, zdradź nam trochę czym różnią się najnowsze modele o tych wcześniejszych?
Filip Nowak: Kingfoam Orthotic, czyli najbardziej popularny i promowany model, który właśnie dostaliście do testów został pozbawiony strzykawki i „dziwnej mikstury”. Teraz całość czeka tylko we wkładce na Twoją stopę i nie trzeba nic samemu wstrzykiwać. To główna zmiana. Doszedł też jeden model – Gamechanger. Jest to najwyższy technologicznie model w ofercie. Jak widać firma ciągle stawia na progres, a mogę Wam zdradzić, że nie spoczywają na laurach i nadal pracują nad jeszcze lepszymi technologiami (ale o tym w przyszłości). Pozwolę sobie też opisać jakie są rodzaje wkładek, bo to często zadawane pytanie. Więc tak: w ofercie Footprint Insoles znajdują się aktualnie trzy modele:
Kingfoam Gold Insoles – najmniej technologiczny i najtańszy model. Absorbuje 90% energii uderzeń. Wykonany jest z najlepszego na rynku materiału, którym jest pianka Artificial Cartilage Foam. Wkładki nie są wyprofilowane, w przeciwieństwie do pozostałych modeli. Jeśli nie masz zbyt dużo pieniędzy, a chcesz bardziej chronić swoje nogi to ten model będzie dla Ciebie najlepszy, jednak nie poczujesz w nim aż takiej różnicy jak w wyższych modelach. Trochę ulepszona wersja tego modelu to Kingfoam Gold Hi Profile, czyli promodel Homokiego.
Kingfoam Orthoric Insoles – najbardziej promowany i najpopularniejszy model z oferty. Cena detaliczna 139,99zł może trochę odstraszać, ale wkładki są warte każdej złotówki. Ten model absorbuje aż 95% uderzeń. Dzięki substancji wewnątrz wkładek, która formuję się pod wpływem ciepła wydzielanego przez ciało człowieka, idealnie dopasowują się do kształtu stóp użytkownika. Profilują stopę tak aby łuk śródstopia był prawidłowo wygięty. Ma to ogromny wpływ na poprawne ułożenie stawów skokowych i kolan. To z kolei, wpływa na to jak energia związana z uderzeniem stóp o ziemie obciąża te stawy, stopy, a nawet plecy.
Kingfoam Gamechanger – najwyższy technologicznie model. Przed użyciem należy przez 8 minut podgrzać wkładki w piekarniku w temperaturze 110 stopni Celsjusza, a następnie rozchodzić wkładki tak żeby dopasowały się idealnie do stopy. Gwarantuje to najlepszą wygodę, ale też wkładki najlepiej mogą współgrać z Twoją stopą, co równa się temu, że noga jest chroniona na najwyższym poziomie. Tak jak powyższy model spowalnia męczenie nóg.
W skrócie: najlepiej kupić Kingfoam Orthotic, ale jeśli naprawdę możesz poświęcić kilkadziesiąt złotych więcej to na Gamechanger’ach na pewno się nie zawiedziesz. Można by wiele pisać o ich doskonałości, ale tak naprawdę każdy przekona się sam o ich zaletach gdy zacznie w nich jeździć. W sieci krąży wiele testów robionych przez niezależne osoby, poniżej zobaczycie filmik z Leszna, ale możecie też zapytać team riderów lub swoich kolegów co myślą o Footprint Insoles. Nie słyszałem jeszcze ani jednej złej opinii, a rozmawiałem o tym z użytkownikami zanim podjąłem temat dystrybucji.
Skateaffair: A do czego służą te dodatkowe „pady”, które można znaleźć w opakowaniu razem z wkładkami?
Filip Nowak: Nie wszystkie pudełka mają w środku „pady”, bo przez nowe technologie nie są one już tak potrzebne jak kiedyś. Ale jeśli znalazłeś je w pudełku to śmiało możesz nakleić. Pady należy nakleić na piętę bądź przednią część wkładki (zależnie od kształtu). Z pewnością dadzą one trochę lepsze efekty, ale bez wielkich cudów, bo jak mówiłem nie wszystkie wkładki z nowych dostaw są w to zaopatrzone.
Skateaffair: Wkładki trafiły już do skateshopów. Planujesz może sprzedaż jakimś innym kanałem?
Filip Nowak: Wkładki można już dostać w sklepach: bigspin.pl, miniramp.pl, skate-europe.pl, streethype.pl, 4freaks.pl, KBT Skateshop i lista na pewno się powiększy. Chcę, żeby Footprint był sprzedawany w dużej ilości hurtowo. Zależy mi na tym, żeby produkty były dostępne w całej Polsce i też w sklepach stacjonarnych. Być może w przyszłości pojawi się własny sklep, ale skateshopy, czyli klienci hurtowi są dla mnie priorytetem (w końcu firma, którą prowadzę to dystrybucja).
Skateaffair: Oprócz wkładek są też skarpetki z ochraniaczami, które dopiero co pojawiły się w naszym kraju, powiedz nam proszę trochę na ich temat.
Filip Nowak: Tak, niedawno pojawiły się w ofercie również skarpetki. To bardzo fajna opcja szczególnie na deskorolkę. Nie znam osoby, która jeździ i ani razu nie uderzyła się w kostkę. Każdy wie co to za ból, a tutaj można tego uniknąć lub w dużym stopniu zminimalizować. Co ważne skarpetka ta nie wyróżnia się wyglądem, więc konsument nie będzie się czuł jakby miał na sobie ochraniacze. Skarpetki mają kolor czarny i szary, są trochę dłuższe od zwykłych skarpet i wizualnie wyglądają na prawdę fajnie, zwłaszcza, że teraz robi się moda na wyższe skarpetki. Co ważne mają one też „ochraniacz” na goleń. Produkt na prawdę godny uwagi. Wysłałem je swoim team riderom i dostałem bardzo pozytywne opinie. Możecie śmiało zapytać kogoś z nich. Cena ustalona przez producenta to 44,99zł i 59,99zł. W tym momencie można je kupić w bigspin.pl oraz KBT Skateshop (na ten moment nie ma on sklepu online, ale jeśli napiszecie do nich np. przez Facebooka to na pewno chętnie je Wam wyślą, bo to bardzo miła i fajna ekipa).
Skateaffair: Dziękuję za wywiad i rozwianie wszelkich wątpliwości w okół dystrybucji jak i samego produktu, jeśli masz jakąś złotą myśl, hejta lub pozdrówki to będzie odpowiedni moment aby się nimi z nami podzielić.
Filip Nowak: Również dziękuję za zainteresowanie. Jeśli ktoś ma jakieś pytania lub wątpliwości to z chęcią pomogę.
„Złota myśl, hejt lub pozdrówki” hmm… hejtować nikogo nie chcę. Jestem zbyt młody i mało doświadczony, żeby dawać złote myśli, ale z chęcią kogoś pozdrowię. Na pewno pozdrawiam cały team Footprint (Tomek Kotrych, Marcin Pawuniak, Michał Mazur, Andrzej Naras, Kuba Hajzler, Karol Godlewski, Bartek Górka i Krystian Klimek) i wszystkich ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu pomogli lub nadal pomagają mi odnośnie mojej pracy z Footprint (Swanski + dwójka świetnych fotografów, którzy zawsze chętnie pomagają tzn. Wojtek Antonów wzrr i Kuba Bączkowski, a także wszyscy pozostali fotografowie ridedrów FP). Poza tym BARDZO GORĄCO pozdrawiam wszystkich dobrych ludzi, których spotkałem w swoim życiu i dzięki, którym mogę robić to na co mam ochotę i być szczęśliwym.