Jako skejt, dla którego buty to głównie użytkowa rzecz ledwo przywykłem do słowa sneakerhead, a tutaj już pojawia się nowe – „Wafflehead”. Oczywiście mówię pół żartem, pół serio. Sam jak pewnie wielu z Was mam szafę pełną butów, dziś przyglądamy się fenomenowi butów Vans.
Z tego co zrozumiałem z komunikacji marketingowej Vans to Wafflehead’em można określić kogoś na kształt sneakerhead’a zorientowanego wyłącznie na buty kalifornijskiego brandu. Z małym szczegółem, otóż w tej społeczności nie uświadczymy próżniowego pakowania, akcesoriów do czyszczenia i podobnych gadżetów.
Wafflehead kolekcjonuje, customuje i mocno eksploatuje swoje buty. Zresztą rzućcie okiem na zdjęcia powyżej oraz film poniżej. Wygląda to wszystko nawet fajnie i sam chyba skuszę się kiedyś na delikatny lifting, którejś ze swoich par.
„Lubię wyzwanie, które towarzyszy próbowaniu nowych rzeczy. Jeśli chcę konkretnych ubrań, sama ją tworzę ”, mówi Penelope Gazin, artystka i przedsiębiorca. „Mając parę Vansów zdałem sobie sprawę, że są tym samym materiałem co moje płótno malarskie. Pomalowałem je i stały się kolejnym dziełem sztuki na innym typie medium.”