Thrasher Magazine prezentuje wyniki swojej najnowszej współpracy z… Lacoste. Marka, której logotyp z charakterystycznym krokodylkiem nijak kojarzy się ze skateboardingiem ostatnio dość mocno uderza w kolaboracje nazwijmy to „młodzieżowe” (wcześniej było: Awake NY and A.P.C).
Po co taka współpraca?
Tutaj możemy tylko wysuwać hipotezy (oczywiście warto wspomnieć, że na pewno $$$ to jeden z powodów). Osobiście mam wrażenie, że powód jest też zgoła inny. Ciuchy Thrashera w ostatnich latach mocno straciły swoje mainstreamowe momentum. Pomimo zapewnień, że Thrashera nie interesuje obecność w mainstreamie czy show-biznesie to dolary płynące z chwilowej mega popularności na pewno smakowały dobrze.
Nie ma w tym nic złego, dzięki popularności tzw. „flame logo” były środki na zajebiste akcje jak chociażby King of the Road, toury po całym świecie, zawody i przede wszystkim dalsze działanie. Trend jednak zauważalnie wyhamował, być może kolaboracje z markami pokroju Lacoste są próbą dotarcia do szerszej publiki po raz kolejny.
Thrasher Magazine x Lacoste
No dobra, spójrzmy jak prezentuje się kolekcja, na plus jest video i zdjęcia z prawdziwymi skejtami (co w dzisiejszych czasach nawet w przypadku deskorolkowych marek nie jest tak oczywistą sprawą).
Kapsuła Thrasher Magazine x Lacoste obejmuje tak naprawdę kilka produktów. Mamy T-shirt, bluzę, polóweczkę oraz dresy. Przy czym za Tees przyjdzie nam zapłacić 90€, warto dodać że część itemów była sold out już pierwszego dnia po premierze. Mnie osobiście ta estetyka nie siada. Na próżno szukać tu deskorolkowej zajawy, ale wiem że znajdzie się masa ludzi podjarana do czerwoności.
Poniżej szybki look na kolekcję, całość znajdziecie na stronie Lacoste.
Wyświetl ten post na Instagramie