Najważniejsze deskorolkowe medium (a nie firma bluz i t-shirtów), w lipcowej odsłonie jak zwykle niedostępny w PL…
Pomijając fakt, że nawet subskrypcji nie można sobie zamówić do Polski, to jak udowodnił niedawno mój redakcyjny kolega Tomek, dla chcącego nic trudnego i zawsze można się wybrać po mag’a np. do Berlina. Czy tym razem warto? Zawsze warto!
W lipcowej odsłonie Thrashera pierwsze skrzypce gra Mark Gonzales, który w tym roku dołączył do zacnego grona 50 letnich prosów. Prawdziwa legenda! Gonz nie obijał się w trakcie imprezy Hell of a Paradise pod patronatem Thrashera i adidas’a. Na dalszych kartach numeru, volcomowe mordki miażdżą południowoamerykańskie spoty a ziomki Ziona Wrighta opowiadają dlaczego ten ma ksywę Mleczny Mięśniak. Interesująco zapowiada się też wywiad z mamami skaterów, takich jak Rizzo, Wilsona, Crocketta i innych. Natomiast z muzycznych klimatów dowiemy się coś o najnowszym albumie Raya Barbee, a to wszystko amerykanie mają za jedyne 4,99$, nic tylko pozazdrościć.