Przyszedł czas na kolejny artykuł z serii Test&Ride, tym razem sprawdziliśmy jak na desce sprawuje się jeden z najnowszych bucików od Etnies, chodzi oczywiście o model Aventa. But bardzo specyficzny, dość różniący się od większości dostępnych na rynku, chociaż trochę przypomina popularny dziś model Marana. Swoje testy przeprowadzałem przez około dwa miesiące, gdzie na deskę wychodziłem nie rzadziej jak 2-3 razy w tygodniu. Dodatkowo warto wspomnieć, że w tym okresie złamałem kilka desek, więc buty praktycznie non stop musiały się siłować ze świeżym gripem. Zgodnie z tradycją zaczniemy od ceny i dostępności, bucik możemy dostać na stronie producenta w cenie €79.95. Oczywiście model ten jest dostępny w ogarniętych skateshopach również na terenie naszego kraju i tak na przykład supersklep oferuje nam kilka różnych wersji kolorystycznych z cenami od 319zł.
Pierwszą zaletą tego modelu jest to, że jest on dostępny w kilku wersjach kolorystycznych, poniżej prezentuje Wam zdjęcia katalogowe pięciu wariantów dostępnych w sklepach w tej chwili:
My testowaliśmy wersję red/blk, poniżej zamieszczam zdjęcia poglądowe z krótkim komentarzem do każdego, klik w zdjęcie aby zobaczyć powiększenie:
Przejdźmy do wyników mojego testu, moje pierwsze wrażenie po ubraniu tych butów było nieporównywalne do tego z czym miałem do czynienia wcześniej, cholewka ma taki kształt, że przylega do stopy w prawie każdym jej punkcie(nie licząc oczywiście palców i ich okolic). Na desce sprawdza się to dość dobrze – zapewnia to nam zwiększoną kontrolę nad deską, ale przy bliskich spotkaniach z rurkami czy powiedzmy truckami słabo chroni górną część stopy, no cóż – coś za coś. Niezastąpiona jest jednak podeszwa, wprowadzony w tym roku system STI Evolution sprawia, że bucik jest na prawdę lekki i giętki, ale to nic w porównaniu z ochroną jaką zapewnia… Żeby Wam to zobrazować, przytoczę krótką historię z mojego niedawnego wyjazdu na PTG. Nie będę tu ściemniał, że na śniadanie skacze z hardflipem nad 10 schodami, raczej unikam takich akcji. Będąc na PTG pierwszy raz od 4 lat pokusiłem się o jakieś większe schody tj. tamtejszy double set. Wiadomo ollie poszło kilka razy i potem padł pomysł, żeby wrzucić 360flipa. Co najmniej półgodzinna sesja nieprzerwanych gleb na marmurową posadzkę powinna zakończyć się takimi obiciami i bólem, że przez następny miesiąc nie myślałbym nawet o stawaniu na desce. Wierzcie mi lub nie, ale z podeszwą wykonaną w technologii STI Evolution myślę wrócić na wspomniany doubleset jeszcze w tym tygodniu, moje stopy nie ucierpiały w ogóle… Inna akcja jest z rękami czy tam biodrami, ale podeszwa działa niesamowicie. Materiał, który użyto przy jej produkcji to utwardzona wersja pianki stosowanej przy produkcji wkładek wewnętrznych, które swoją drogą godnie zastępują używane przeze mnie do tej pory footprinty. Jeśli to dla Was mało to sprawdźcie czy non-stop świeży grip zrobił na podeszwie jakiekolwiek wrażenie.
Jeśli chodzi o wytrzymałość toeboxu(przedniej części buta) to zdecydowanie można tu jeszcze trochę popracować, bo jest przeciętnie. Nie jest jakoś super-źle, ale uważam, że można by zastosować tutaj patent gumowej osłony znany z modelu Marana, wtedy te buty byłby prawdziwym sztosem. Mimo wszystko dają radę, przypominam, że podczas trwania testów cały czas miałem świeży, ostry grip.
W sumie Aventa ma kilka bardzo dużych zalet, ale mam też trochę uwag odnośnie tego modelu. Po pierwsze cena niestety nie jest dostosowana do Polskich realiów, ale na to nie zawsze da się coś poradzić. Resztę moich uwag znajdziecie w podpisach do poniższych zdjęć.
Podsumowanie:
Etnies Aventa to zdecydowanie but, przy którym warto się zatrzymać o ile mamy wystarczającą ilość funduszy. Podeszwa robi niesamowitą robotę w ochronie naszej stopy, przy okazji nie ścierając się zbyt prędko. Przy regularnym sprawdzaniu stanu toeboxów i ewentualnych drobnych naprawach możemy w tych butach pośmigać dłuższą chwilę. Wszystkie „magiczne systemy” opisane przez producenta zdają się działać. Jednym słowem polecam! Aventa dostaje wysoką ocenę -8/10!