Deskorolka od samego początku istnienia jest połączona właściwie nierozerwalną więzią z fotografią i filmografią. Nie oznacza to oczywiście, że jeśli nie uwieczniliśmy tricku to nie ma on znaczenia. Trudno jednak zapomnieć o przyjemności jaką niosą wspólne nagrywki, no i oczywiście miło popatrzeć na swój numer nagrany przez kolegę. W dobie youtube i instagramu nie brakuje cudownych talentów odkrytych właśnie przez internet.
Ale dlaczego właściwie o tym piszę?
Chwilę temu w moje ręce wpadł bardzo fajny gadżet, który postanowiłem dla Was przetestować. Przedstawiam miniobiektyw – Death Lens Fisheye. Przejdźmy do rzeczy, obiektywy Death Lens są zrobione z myślą o użytkownikach telefonów iPhone generacji 4 i wyższych. Możemy kupić wersje wide-angle albo fisheye, dziś skupimy się na tej drugiej. Ktoś mógłby powiedzieć, że to ten sprzęt to raczej zabawka bo jak niby ma funkcjonować fisheye, który w końcu montujemy do telefonu komórkowego.
Jak zapewne większość z Was wie, nawet starsze iPhony robią całkiem dobre zdjęcia i filmy. Obiektyw wide-angle czy właśnie fisheye może jeszcze znacząco podnieść jakość materiałów, które zbieracie za pomocą swoich telefonów. Jeśli rozszerzyć by ten zestaw o jakiś statyw czy tak zwaną „rączkę” to już na prawdę możemy się nieźle pobawić.
Plusem sprzętu jest jego prostota, obiektyw przykręcamy do dedykowanej obudowy (zawartej w zestawie) i po prostu przyczepiamy to tylnej części jak zwykłą obudowę. Pozwolę sobie zamieścić grafikę prosto od producenta, żebyście mogli zobaczyć jakie to łatwe.
Przejdźmy do tej części artykułu, w której zaprezentuje swoje własne odczucia odnośnie produktu i próbkę materiałów, które zebrałem z jego pomocą. Pierwszym poważnym plusem jest wytrzymałość, czego w sumie się nie spodziewałem bo to w końcu sprzęt wykonany częściowo ze szkła. Podczas deskorolkowych imprez czy nawet zwykłego użytkowania zdarzyło mi się kilkakrotnie upuścić obiektyw na ziemię. Szczególnie mocno podczas dnia deskorolki, kiedy to obiektyw uderzył o beton.
Po oględzinach i przeczyszczeniu okazało się, że nie uległ on żadnemu zniszczeniu ani nawet zarysowaniu (nie znaczy to, że jest niezniszczalny – zalecam ostrożność).
Jeśli chodzi o kąt widzenia to jak dla mnie jest on nawet za szeroki, tzn dość łatwo zepsuć zdjęcie/nagrywkę palcami nawet mając w pamięci zasady używania sprzętu. Dlatego naprawdę fajnym rozwiązaniem byłoby dokupić jeszcze jakiś x-grip czy tym podobny sprzęt do montowania telefonu. No ale bardzo szeroki kąt widzenia przy odpowiednim trzymaniu telefonu i przemyślanym kadrowaniu daje super efekty, więc nie jest to jako taka wada obiektywu.
Zanim przedstawię Wam najfajniejsze zdjęcia i filmiki nagrane z pomocą Death Lens zapraszam na suche porównanie zdjęć wykonanych z i bez obiektywu przy czym kadr był dokładnie ten sam.
Jeśli przeanalizowaliście zmianę jaką wprowadza obiektyw możemy chyba przejść do najbardziej atrakcyjnej części tego wpisu czyli oczywiście galerii zdjęć i filmów wykonanych przeze mnie z użyciem Death Lens Fisheye. Dla ciekawskich: używałem iPhone 5.
Video 1
Video 2
Dodam tylko, że więcej fotek i filmów wykonanych przy pomocy Death Lens znajdziecie na instagramie pod tagami:
#deathlens #deathlenspolska
Jeśli chodzi o konserwację/czyszczenie to mamy to ułatwione z dwóch powodów, po pierwsze woreczek znajdujący się w opakowaniu wykonany jest z materiału doskonale nadającego się da oczyszczania obiektywu.
Po drugie cała konstrukcja może zostać przez Was złożona i rozłożona bez większych problemów, poniżej zamieszczam swoisty plan wykonania takiego zabiegu.
Warto też wspomnieć, że chłopaki z Death Lens mają też deskorolkowy team, do którego należą m.in Brian Herman, Kevin Romar czy Daniel Lutherman.
Jeśli chodzi o cenę, to poszczególne modele do różnych wersji iPhona nieco się różnią. 99zł to cena jaką przyjdzie nam zapłacić za najtańszy wariant. Osobiście uważam, że warto bo jest to sprzęt dobry jakościowo (nie jakiś siet z biedronki) i jeśli odpowiednio go wykorzystamy to może się nam naprawdę przydać. A umówmy się, każdy kto mógł sobie pozwolić na iPhone, może pozwolić sobie również na taki gadżet.
W tej chwili wyłącznym dystrybutorem na Polskę jest Snowcity i to właśnie u nich znajdziecie obiektywy Death Lens. Jeśli tylko macie w sobie ziarenko fotografa, a nie koniecznie chcecie się w to bawić na poważnie albo po prostu czasem nagrywacie siebie i ziomków na desce przy pomocy telefonu to serdecznie polecam każdemu, żeby zrobił sobie taki prezent.
Specjalnie dla czytelników Skateaffair: Do końca tego miesiąca -10% na produkty Death Lens w Snowcity, wystarczy wpisać kod „DeathLens” podczas składania zamówienia. Miłych zakupów!