Kilka dni temu światło dzienne ujrzał nowy numer Dizastera. Gazeta znów bardziej przypomina zin, niż kolorowy magazyn dla młodzieży, co osobiście zapisuję po stronie plusów. Na okładce Rzankoś z Zakopanego sieka wallride na sikret spocie Altrampsu. Numeru nie zdominowały reklamy, a te które się pojawiły są fajne i tematycznie przystosowane. Wyglądem magu zajął się ponownie Hakobo, co zaowocowało tym, że całość jest składna i oryginalna. Czuć punkowy klimat, ale nie śmierdzi jakoś strasznie.
Jeżeli chodzi o to co w środku, to jest jak dla mnie „the best part” i mamy co poczytać. Artykuły są na wysokim poziomie, ciekawie pisane i poza deskorolką traktują o filmie, muzyce, a konkretnie o legendarnym zespole Suicidal Tendencies a nawet poezji Scotta Bourne’a. Osobiście najbardziej przypadły mi do gustu rozkminki Alexa pt. „Boli mnie w krzyżu” i tekst o polskich tourach dobiegającego końca 2010 roku i wcześniejszych lat. Bohaterem numeru jest Marko Łaboszczak, który gdzieś tam na Północy wrzuca takie numery że szok a słychać o nim tyle co nic. Pojawia się on w artykułach: o zawodach Baltic Games, Grejtest Hits ze świeżakami oraz Tourze po tourach. Na koniec jedni oczy będą cieszyć zdjęciami z cyklu „Milczenie jest złotem” a inni bioderkami Soni Podgórskiej – dziewczyny numeru.
Podsumowując, to Dziadu mocno się ogarnął z tym numerem i pomimo kilku niedociągnięć (jak np chroniczne nie podpisywanie autorów artykułów) to Dizaster idzie mocno do przodu i naprawdę go polecamy!
Numer wsparli: Ambassadors, Carhartt, Hate, Ataf, Nike SB, Nervous, Cartel, Cons, Veteran, skateparki.pl, Chickita i Pogo.