Prędzej czy później ktoś musiał to zrobić i w sumie nic dziwnego, że padło na Tonego Hawka, który w towarzystwie Jawsa za pieniądze Sony „pojeździł” trochę na desce w sztucznie wytworzonej zerowej grawitacji.
Tag
Prędzej czy później ktoś musiał to zrobić i w sumie nic dziwnego, że padło na Tonego Hawka, który w towarzystwie Jawsa za pieniądze Sony „pojeździł” trochę na desce w sztucznie wytworzonej zerowej grawitacji.