Trend skejtów zakładających własne brandy w odpowiedzi na niekoniecznie dobre traktowanie w szeregach team-korpo zdaje się nie wygasać. Do niemałego grona skejtowych biznesmenów dołącza Omar Salazar, od jakiegoś czasu mało było o nim słychać – wszystko ze względu na kontuzję, która wyłączyła go na długi czas ze świata deskorolki.
Jego nowa firma, Doom Sayers Club ma już na koncie collabo z Indepedent, linia produktów jest dość duża więc nie jest to kolejny strzał typu dwie koszulki i bluza. Wszystko dobrze ze sobą współgra, co w dzisiejszych czasach jest raczej rzadkością.
Trzymam kciuki za ten brand.