Tym razem wbiliśmy się „za kulisy” powstania i funkcjonowania polsko – australijskiej marki Always On The Run. Polskiej dlatego, że tworzy ją nasz rodak Tomek Dorawa, a australiskiej, ponieważ to tam zrodził się ten pomysł, który udało się zrealizować w krainie surfingu.
Tomek to bardzo pozytywny, kreatywny i pracowity gość, którego poznałem przed laty pracując na podobnym jak on stanowisku skejtowo snowboardowego menadżera od marketingu i nie tylko. Współpracowaliśmy razem i udało nam się też nie raz wspólnie poodpychać na desce. Później ja wyjechałem, on wyjechał, kontakt się trochę urwał do czasu kiedy złapałem kontakt z innym znajomym mieszkającym w Australii, który w czasie pierwszego czatu po latach powiedział mi, że właśnie sobie czilluje przy winku z moim starym kumplem Tomkiem Dorawą (pozdrówki Kuba) – jaki ten świat mały!
Always On The Run to nie tylko odzież, ale taż cała filozofia życia, którą Tomek zaraża innych. Zapraszam na wywiad, w którym postarałem się uchwycić i utrwalić to co drzemie w AOTR. Zacznijmy jednak od video „The Soul of Always On The Run”…
Skateaffair: Hej Tomek, przedstaw się nam proszę, bo myślę że wielu młodszych czytelników naszego portalu może Ciebie nie znać, a starsi zawsze mogli o Tobie zapomnieć.
Tomek AOTR: No ciekawe kto mnie jeszcze pamięta, hehe a dla przypomnienia pochodzę z zajebistego miasta na Warmii – Iławy. Od ponad 20 lat deskorolka i snowboard są moja pasja, inspiracja i kształtują moje życie.
Dorastalem na desce poznając ludzi z całej Polski i to deska doprowadziła mnie do rozpoczęcia kariery zawodowej w „action sports”. Pracowałem jako handlowiec oraz team i event manager w dystrybucji MAYER a potem Altex w Poznaniu. W międzyczasie rozhulałem w Polsce CRÈME skateboards. A po tym wszystkim zawinąłem się i wyjechałem w świat szukać przygód i dotarłem do Australii.
Skateaffair: OK, ale jak to się stało, że przywiało Cię akurat do Australii. Dlaczego ten kierunek?
Tomek AOTR: Myślę, że każdy z nas ma jakieś “nieosiągalne” marzenia. Ja też takich zawsze miałem pełno. Pomimo iż w Polsce było mi zajebiście dobrze to zawsze byłem ciekawy reszty świata. Dlatego jak tylko nadarzała sie okazja to ruszałem w nieznane. Najpierw San Diego, California i pierwszy surfing, potem Azja południowo-wschodnia i podróże z plecakiem. Coraz ciężej było wracać do pracy, mimo iż pracowałem dla zajebistych marek deskorolkowych.
Pewnego dnia zrodziła się myśl wyjazdu do Australii, która pewnie dla wielu z was deskorolkowców czy snowboarderów jest uosobieniem tylko i wyłącznie jednego: surfingu. Sami rozumiecie, że nie mogłem się oprzeć. Nie łatwo było zostawić wszystko za sobą, wyjechać na drugi koniec świata i zaczynać od zera na nowym kontynencie. Jednak wszystko sie super poukładało i teraz spełniam swoje marzenia.
Skateaffair: No właśnie, a’propos marzeń, które właśnie realizujesz to wiem, że zawsze byłeś osobą kreatywną i energiczną, także w sumie nie dziwię się że wystartowałeś z własnym brandem, ale może napisz coś więcej o początkach, idei i nazwie Always On The Run.
Tomek AOTR: Pomysł chodził mi po głowie od czasów szkoły średniej ale w Polsce nigdy nie miałem czasu (bądź odwagi) na stworzenie własnej marki. Zawsze zabiegany, zawsze w rozjazdach, no i nie ma co ściemniać zawsze na wszystkich melanżach w różnych częściach naszego kraju w pierwszym rzędzie. „Zawsze w biegu” – i stad ta nazwa Always On The Run.
Generalnie jest to brand dla wszystkich tych, którzy chcą coś w życiu osiągnąć. Dla tych, którzy podążają za marzeniami, podejmują codzienne wyzwania i chcą osiągnąć sukces w swojej własnej dziedzinie. Nie marnują czasu przed telewizorem tylko robią to co kochają na maxa!!! Nie tylko deskorolka, snowboard czy podróżowanie po świecie jak w moim przypadku ale cokolwiek ich kręci bądź o czym marzą. Żyjcie by robić to co kochacie! Tyle na temat nazwy.
Jeśli chodzi o początki, to przylecieliśmy do Australii do mojego snowboardowego kumpla Marcina Orłowskiego, który właśnie wrócił do Polski i odpalił swój zajebisty, deskorolkowy brand IMPOWOODS. Po 2 tygodniach wybraliśmy się na deskę na największy basen w Perth. Ja oczywiście jedyny basen jaki w życiu widziałem to ten nasz w Krakowie. I co ? Gleba straszna, zerwałem 3 z 4 więzadeł w kolanie. Spędziłem 3 miesiące z nogą w szynie, w łóżku, w końcu miałem czas dla siebie i moich pomysłów:) Zacząłem rysować, projektować i tak narodziło się AOTR i pierwszy design “I skate pools“, będący odzwierciedleniem mojego rentgena i kolana bez więzadeł… W końcu wróciłem do pracy, a w zasadzie do dwóch prac. Prawdziwe “Always On The Run”. Wolne zostały tylko soboty podczas których zaciągnąłem się do drukarni aby nauczyć się jak robić koszulki. Zanim się obejrzałem minął prawie rok i pierwsza kolekcja była gotowa! Cała wydrukowana własnoręcznie.
Skateaffair: Jak teraz z Twoim zdrowiem, mam oczywiście na myśli to czy możesz jeździć na desce/snowboardzie?
Tomek AOTR: Po 2 latach bardzo intensywnej fizjoterapii śmigam na desce, a nawet na snowboardzie tylko że kupiłem taką wypasioną ortezę na kolano firmy OSSUR.
Skateaffair: Czy myślisz, że to że znalazłeś się w Australii ułatwiło Ci działanie, dało inspiracje, narzędzia i kontakty do tworzenia AOTR? W Polsce też jest wiele brandów, które radzą sobie lepiej lub gorzej. Jak myślisz jaka jest różnica między robieniem biznesu w PL a zagranicą, w tym przypadku w Australii, sam przecież masz w tym duże doświadczenie.
Tomek AOTR: To czy Australia ułatwi mi zadanie to się zobaczy. Bo mimo tego, że dała mi inspiracje i czas na tworzenie to niestety nie miałem tu żadnych kontaktów aby wstawiać AOTR do sklepów. Zaczynanie od zera nie jest łatwe ale upór i ciągłe popychanie siebie w obranym kierunku może zdziałać bardzo dużo.
Wracając do Australijskich realiów, to na pewno życie jest tu dużo łatwiejsze i jak ma się jakąkolwiek pracę to wystarczy aby jeszcze robić na boku coś co się kocha. Dużym plusem jest też brak ZUS’u , który w Polsce zabija małe marki zanim nawet zaczną coś robić. Tutaj płacisz podatki dopiero jak zarobisz kasę.
Skateaffair: No właśnie, a to już bardzo wiele. Każdy kto samemu zaczął liczyć przychody i wydatki wie o czym myślę i wcale nie trzeba być biznesmenem, bo mam na myśli normalne życie, ale nie ma co narzekać, trzeba robić swoje. No właśnie a jak Ty to robisz? Jaki jest Twój pomysł na odróżnienie się od, myślę, tysięcy podobnych tematycznie brandów? Mylisz że masz szansę jakoś zaistnieć w tym biznesowym świecie?
Tomek AOTR: Pomijając zajebiste designy i najlepszą jakość wykonania to przede wszystkim to, iż sam szyje i drukuję wszystko od A do Z. To już na starcie sprawia, iż AOTR jest nietuzinkowe. Drewniane sita, na których drukuje maja prawie 20 lat. Wytargałem je ze starych drukarni i odrestaurowałem. Mają w sobie “duszę” i to sprawia że te ciuchy są wyjątkowe i unikalne. Inne marki nie przykładają wagi do tego jak i gdzie produkowane są ich produkty. Po drugie w czasach globalnej produkcji, wszyscy zaczynają wyglądać tak samo. AOTR ma być wyrazem indywidualizmu i samoekspresji, tak jak deskorolka czy snowboard, które mnie ukształtowały. Coś unikalnego, dla ludzi, którzy chcą brać życie w swoje ręce i kształtować swoją przyszłość.
“ We don’t live other peoples lives, we create our own stories ! “
Chcemy wspierać wszystkich, którzy pragną zrealizować swoje marzenia i pokazać, że wszystko jest możliwe (patrz JA), jeśli tylko się tego NAPRAWDĘ chce i robi się wszystko aby to osiągnąć. Nie tylko gapiąc się w TV i wygodnie pierdoląc o tym jak to by było fajnie gdyby…… Nikt oczywiście nie gwarantuje że będzie lekko.
Mam nadzieję że każdy kto myśli, że jest inny od całej reszty otaczającego świata chętnie sięgnie po brand, który jest równie inny, limitowany i zajebisty jak ON czy ONA. Najważniejszą rzeczą w tym wszystkim jest to, iż AOTR w znacznym stopniu odzwierciedla mój charakter i dlatego tak jak ja chcę dzielić się z ludźmi wszystkim co ma do zaoferowania, chce pomagać ludziom kreatywnym i pomysłowym. Dlatego, jeśli wejdziecie na naszą stronę to zobaczycie, że szukamy młodych artystów, muzyków, fotografów i producentów. AOTR ma stać się platformą dla nas wszystkich, abyśmy razem mogli tworzyć i podbijać świat! Piszcie, wysyłajcie projekty, muzę, portfolia, foto a może zrobimy kolaborację i razem zabłyśniemy na międzynarodowej scenie. Nie ma rzeczy niemożliwych dla ludzi zdeterminowanych i rządnych wrażeń 😉
Skateaffair: W takim razie z całych sił życzę Ci realizacji tego planu, bo kto nie stawia sobie celów i działa bez planu ten leży i kwiczy a w najlepszym wypadku żyje ale nie przeżywa swojego życia. Jeśli życie na maxa to dla mnie tylko na desce. Powiedz jakie znaczenie mają dla Ciebie sporty deskowe, z deskorolką i snowboardem na czele? Wiem, że nie deklarujesz się jako ściśle tematyczny brand, ale znam Cię i poza tym na stronie alwaysontherun.com.au te koneksje są widoczne.
Tomek AOTR: Niewątpliwie zawsze będę nazywał AOTR brandem deskorolkowym i snowboardowym bo to również całe moje życie. To dzięki nim poznałem ludzi nie tylko z całej Polski ale również to one stworzyły marzenia o podróżach do miejsc, które widziałem tylko na skate czy snow video – San Diego, LA, Londyn, Barcelona, Nowa Zelandia czy surfowa Australia.
Nie chcę jednak nas szufladkować, bo idea marki jest wzniosła i wychodzi ponad ramy skate czy snow. Oczywiście zajebiście jeśli skejci będą się nią jarali, reprezentowali na ulicach i wspierali, bo gdyby nie deskorolka to tej marki by nie było! Ale tak jak już mówiłem, każdy kto jest kreatywny, ambitny i odważny będzie mile widziany w szeregach AOTR.
Skateaffair: Przejdźmy teraz od świata idei do świata mody i stylistyki w jakiej utrzymane są produkty AOTR. Czy można jakoś zakwalifikować AOTR w modowo odzieżowej nomenklaturze? Komu dedykowane są Twoje produkty?
Tomek AOTR: Nie jest to dla mnie tak ważne, ale wiem, że dla niektórych nazewnictwo jest ponad wszystko. Więc jeśli muszę to powiem SKATE//SNOW/STREETWEAR jeśli taka kategoria istnieje. Deskorolka żyje głównie na ulicy tak jak i uliczna moda, snowboard zresztą już też. Wszystko się zazębia i dla kogoś kto tym żyje na co dzień kategoria nie ma większego znaczenia. Liczy się to jak żyjesz i co z tym życiem zrobisz. Jeśli jesteś “Zawsze w biegu“ to ta marka jest dla ciebie!
Skateaffair: Nie chcę żebyś zdradzał swoje sekrety firmowe, ale może uchylisz rąbka tajemnicy powstawania Twojej odzieży, od pomysłu do realizacji.
Tomek AOTR: Inspiracje czerpię z otaczającego mnie świata, sposobu w jaki żyję, muzyki jakiej słucham, zajawek jakie kocham i miejsc, które odwiedzam oraz ludzi, których widzę na ulicach. Prawie każdy design ma swoją historię. Jeśli wejdziecie na stronę to możecie o nich przeczytać w opisach produktów. Lubię odwiedzać sklepy z materiałami w krajach, które odwiedzam aby znaleźć coś wyjątkowego, czego nie da się po prostu kupić w hurtowni materiałów.
Skateaffair: Gdzie można kupić Twoje produkty, to po pierwsze, a po drugie to nie pytam się czy planujesz, ale czy podjąłeś jakieś kroki żeby można było kupić produkty AOTR w Polsce?
Tomek AOTR: Jak to gdzie na www.alwaysontherun.com.au !!! Nowy sklep śmiga, wysyłka na cały świat za darmo więc zapraszam. Dla wszystkich czytelników Skate Affair mega rabat 20 %. Kod: „skateaffair20”. Na razie nie planowałem jeszcze dystrybucji bo skupiam się na lokalnym australijskim rynku. Ale jeśli znajdą się jacyś chętni z poważnymi ofertami to nie mówię nie.
Skateaffair: W takim razie tutaj też trzymam kciuki i kibicuję. Fajnie by było zobaczyć AOTR na półkach i wieszakach polskich sklepów. Powiedz jeszcze gdzie można śledzić poczynania AOTR?
Tomek AOTR: Oczywiscie na naszym blogu www.alwaysontherun.com.au/blog
Facebook https://www.facebook.com/bealwaysontherun
Instagram http://instagram.com/aotrclothing
Pintrest http://www.pinterest.com/aotrclothing/
Skateaffair: Jakie są najbliższe plany AOTR i jak byś widział swoją markę powiedzmy za 10 lat?
Tomek AOTR: Za 10 lat, chciałbym aby ten wywiad był już częścią historii sukcesu Always On The Run. Zajebiście było by nadal podróżować po świecie, poznawać nowych ludzi, pomagać małolatom ze wszystkich zakątków świata realizować marzenia i organizować zajebiste imprezy!
Skateaffair: Dzięki wielkie za rozmowę i za poświęcony mi czas. Teraz przyszła chwila na Twoje pozdrówki i słowo do czytelników skateaffair.pl
Tomek AOTR: Również bardzo dziękuję. Przy tak zacnej okazji chciałem oczywiście pozdrowić wszystkich, którzy mnie pamiętają. Ale przede wszystkim chciałbym jeszcze raz powiedzieć młodszym czytelnikom, że świat stoi otworem. Podążajcie za marzeniami, cieszcie się życiem i swoimi zajawkami. Spedzajcie czas z waszymi kumplami i nie marnujcie czasu na TV.
Piszcie do AOTR jeśli macie jakieś zajebiste pomysły. Be Always On The Run, a życie na pewno będzie pełne wrażeń, wyzwań i przezajebistych emocji. Kto wie może spotkamy się gdzieś, kiedyś na surfie, skejcie lub snow i przybijemy piątkę za spełnione marzenia !!! Tagujcie swoje poczynania #bealwaysontherun jeśli „żyjecie w biegu” i pokażcie wszystkim kim jesteście!