Krzychu w DC na brak zajawy raczej narzekać nie może, bo właśnie otrzymał swój promodel „S”.
„S” kojarzy mi się z Mercedesem, i chyba słusznie bo bucik choć prosty wygląda zacnie. Miejmy tylko nadzieję, że cena będzie bardziej przystępna niż w przypadku popularnego „Mesia”.
Czekamy na polskie zamieszanie DC i powrót zdrowej, skejtowej zajawy na tę markę.