Obojętnie jaki mamy stosunek do Nyjah, trudno przejść obojętnie obok premiery jego pierwszego promodelu w Nike SB. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach, premierze buta towarzyszy streetowy webpart, który jak nie trudno się domyślić – przepełniony jest bangerami nie z tej ziemi.
Do partu jeszcze wrócimy, skupmy się na razie na butach. Promodel występuje w internecie pod trzema nazwami: The Nyjah/Nyjah 1/Nyjah Free i to ta ostatnia według mnie pasuje najbardziej, podobieństwo do modelu Free SB widoczne jest gołym okiem i nie trzeba być do tego żadnym sneakerhead’em.
Główne cechy tego buta to duża elastyczność, wewnętrzna „skarpeta” z neoprenu (dzięki niej podobno w zasadzie nie musimy wiązać butów), wzmocnienie cholewki w rejonie najbardziej narażonym na ścieranie oraz combo ochronnej wkładki i podeszwy – w końcu Nyjah lubi jeździć na dużych rzeczach, a to wymaga ochrony.
W sieci pojawiło sie video z August’em Benzien – głównym projektantem Nike SB, w którym jeszcze dokładniej możemy poznać cechy charakterystyczne nowych Nyjah Free. Nawet sam Mr. Huston pokusił się o małe video na swoim kanale, w którym oprócz serenady podziękowań w stronę Nike, co ciekawe opowiada dlaczego ten but jest lepszy od jego poprzednich promodeli w DC shoes.
Na koniec zostaje webpart Til Death, tutaj tak jak wspomniałem mamy tricki nie z tej ziemi ale cała reszta to tragedia, od muzyki, po nagrywki, przez slow-motion overdose, na sposobie nagrywania kończąc. Powiem wprost, Ty Evans wypuścił straszne gówno i nie da się tego oglądać. Polecam insta-stories od Jenkem, jest tam dobra beka z tej produkcji. To video to w 100% przykład dlaczego coraz rzadziej oglądam filmy deskorolkowe, dlatego nie wstawię go tutaj – zresztą już i tak pewnie całe lata po instagramie.
PS. Za Nyjah Free trzeba wyrzygać 399zł.