Dzięki magazynowi Jenkem, wracamy do jednego z najbardziej niesamowitych momentów w historii skateboardingu – ollie przez Water Tower gap w wykonaniu Jeremy’ego Wray’a.
Pamiętam jak dziś, że gdy pierwszy raz zobaczyłem ten numer w którymś z 411vm to byłem w ciężkim szoku, ale nie do końca zrozumiałem co się tam wówczas wydarzyło. To był 1997 rok. Dopiero jakiś czas później zrozumiałem, że to nie było tylko długie i niebezpieczne ollie między dwoma zbiornikami z wodą ale to był trik w stylu wóz albo przewóz. Najlepszy obrazek dla hasła „skate or die”. Tutaj nie chodzi nawet o to, co by się stało gdyby Jeremy nie doleciał i złapał tylni trak. Pomijając kondycję psychiczną, największą miną, która mogła w najlepszym przypadku zrobić z chłopa kalekę do końca życia, mógł być kamyczek… Nie wiem jak on wyłączył myślenie, ale ta akcja to najwyższy poziom skate medytacji.
Zresztą w tym przypadku na uwagę zasługuje każdy ruch, prędkość i miejsce wybicia, które jest tak idealne, że aż nieprawdopodobne. Dalej parabola lotu i lądowanie, które najlepiej świadczy o tym, jak tam nim miotało. Aż trudno uwierzyć, że cała akcja z nagraniem tego numeru trwała zaledwie pół godziny i miała miejsce w przerwie nagrywania video materiału z podstawowymi trikami dla początkujących.
W najnowszym klipie Jenkema, Jeremy Wray zabiera nas w podróż do krainy szaleństwa. Z metrem w kieszeni ekipa wyrusza sprawdzić jak się mają pamiętne zbiorniki na wodę a sam Jeremy dokładnie opisuje jak wyglądał tamten dzień, gdy niemożliwe stało się możliwym. Kawał prawilnej, deskorolkowej historii. Lekcja obowiązkowa jak ktoś nie jest w temacie.
Legendarne ollie nakręcił Ty Evans a zdjęcie, które trafiło na okładkę Thrasher Magazine zrobił Daniel Harold Sturt.