Wczoraj wieczorem Apple zaprezentowało nowego iPhone’a, jako że w redakcji jaramy się nowymi technologiami nie możemy sobie odmówić przyjemności z redakcji wpisu na ten temat, zwłaszcza że deskorolkarze bardzo często posługują się tymże telefonem przy nagrywaniu. Nad specyfikacją techniczną nie chcę się rozwodzić, gdyż są od tego inne portale, zamiast tego skupie się na samym zamyśle i przydatnych funkcjach nowego jabłuszka.
iPhone SE to właściwie obudowa od iPhone 5s (który moim zdaniem jest najbardziej udanym modelem do tej pory) wyposażona we wnętrzności znane z modelu 6s, czyli dostajemy demona szybkości, mega dobry aparat (12megapixeli – już czekam na fotki i nagrywki deskorolkowe), a to wszystko w telefonie z ekranem o przekątnej równej 4″.
Sam używam iPhone 5 i od jakiegoś czasu zastanawiałem się nad przesiadką na nowszy i wydajniejszy model, ale ceglasty 6/6s/6s plus w ogóle mi nie pasował, trzeba się będzie zastanowić nad zakupem reanimowanego klasyka. Z zakupem oczywiście wiąże się cena, która wręcz nakłania do zakupu wersji 64GB (2649zł) zamiast niezbyt pojemnej i niedużo tańszej wersji 16GB (2149zł).
Zamówienia będziemy mogli składać już od 29.03 (do wyboru 4 wersje kolorystyczne), szkoda tylko, że w międzyczasie ze sklepu Apple znika iPhone 5s – ale to chyba naturalne posunięcie.