Filip Wojnowski wraz z Aramem Sochą przez pewien czas wspólnie pracowali w Londynie, a w tak zwanym międzyczasie stworzyli taki oto part, wobec którego nie mogłem przejść obojętnie.
Dlaczego part mi nie umknął? Hmm… nie wiem jak to napisać żeby kogoś nie urazić, ale Filip po prostu jeździ lepiej i bardziej stylowo niż jego rówieśnicy, haha. Widać u niego luz w każdym ruchu, podparty uśmiechniętą japą i pomysłem. Nie jest to udawane i ogląda się z przyjemnością. Teraz Filip przeprowadził się do Barcelony, więc jego horyzonty dalej będą się poszerzać a skillsy zapewne pójdą w górę, czego mu szczerze życzę. Piątka też dla Arama, bez którego nie mógłbym sobie teraz usiąść ze schłodzonym arbuzem i raczyć się każdą sekundą tego kozackiego materiału a nie jakiś skateparkowych gniotów nagranych w jeden dzień, albo jeszcze lepiej w 2h…