DC obchodzi w tym roku 20 lecie swojego istnienia i z tej okazji powraca z legendą lat 90-tych – The Lynx.
Każdy kto zaczynał swoją przygodę z deskorolką w latach 90-tych z pewnością pamięta ten model. W owym czasie był on pewnego rodzaju deskorolkowym symbolem i obiektem pożądania większości skaterów. Dla mnie samego to było coś w rodzaju spełnienia marzeń – mieć te buty na nogach i móc w nich jeździć. Do tej ogromnej popularności przyczyniła się nietuzinkowa jak na owe czasy stylistyka, technologiczne nowinki, wytrzymałość i fakt, że nosił je prawie cały team DC, który wówczas nie miał sobie równych.
Przyznam, że z ogromną radością i zaciekawieniem spotkałem się z tym newsem, jednak nie do końca jestem pewien czy tego się spodziewałem. Nowe The Lynx S tak na prawdę jedynie przypominają swój pierwowzór, jak zapewnia producent (oraz pierwsi testujący) są mega wytrzymałe i zaawansowane technologicznie, bez szwów podatnych na ścieranie i wyszczuplone na obecną modłę. Jednak w tym wszystkim brakuje mi tego „czegoś”, jakiegoś smaczku, który podobnie jak w 1998 roku wyprzedałby swoją epokę i ją symbolizował. Nie zmienia to faktu, że to dobrze prezentująca się i udana reedycja. Miejmy nadzieję, że podobnie jak w USA cena nie będzie wygórowana (75$).
Poza tym Josh Kalis już w nich chyba tak jak kiedyś nie pojedzie… 😉