Pierwszy sklep, który chcemy wam przedstawić w ramach naszej akcji Support Your Local Skateshop to Street Hype Store.
SHS to sklep, który kojarzy mi się tylko z zajawkowymi markami i bardzo przemyślanym ich doborem.
Skateshop mieści się przy ulicy Koszykowej 58 w Warszawie i jest prowadzony przez dwóch zajawkowiczów: Michała Przybyłowicza oraz Grześka Doleżała.
Jako, że Michał już kilkakrotnie gościł na łamach naszego portalu, tym razem do wywiadu zaprosiłem Grześka.
Grzesiek to mega wyluzowany koleżka, którego przyjemność miałem poznać na woodcampie jeszcze jako obozowicz w 2007 roku, sprawdźcie co miał nam do powiedzenia :)!
Skateaffair: Cześć Grzesiek, co tam ostatnio nowego słychać w SHS?
Grzesiek Doleżał: W Street Hype Store ostatnio trochę się dzieje. Ze względu na zbliżające się zamknięcie sklepu TRIK (C.H. Arkadia) postanowiliśmy z Michałem w ramach wspierania lokalnego przyjąć do sklepu znaną wszystkim markę Malita, która chyba najdłużej działa nieprzerwanie na polskiej scenie. Na dodatek prowadzimy rozmowy z brandem obuwniczym, który w Polsce jest trochę za mało doceniony i nie widoczny, przez osobę która się tym zajmuje. A obuwie zarówno pod kątem jakości jak i teamu to najwyższa półka. Nie zdradzę co to za marka, ale mogę dać małą podpowiedź: Rodrigo.
Skateaffair: Skąd wziął się pomysł na sklep? Z tego co się orientuje to znane nam wszystkim logo pojawiło się już dużo wcześniej.
Grzesiek Doleżał: Pomysł na sklep wziął się nagle. Ja kończyłem program WSAB (Warszawa Stolicą Aktywnego Biznesu), dzięki któremu mogłem otrzymać dofinansowanie. Michał pracował jeszcze w Kamuflage, rozwijając własną markę PANORAMA aż pewnego dnia wyszedł z inicjatywą otwarcia skateshopu obok lokalu, gdzie nasi wspólni znajomi mieli muffiniarnie Goodies (R.I.P.). Było to coś w stylu spełniania małolackich marzeń o których rozmawialiśmy w czasach, gdzie każda wolna chwila była spędzana na deskorolce. W tamtych czasach powstał także nasz lokalny team SWICH (tak, bez T w środku). Wiadomo, każda ekipa po wspólnym obejrzeniu jakiejś produkcji też chce być team’em – my też tak mieliśmy. Pisząc “my” mam na myśli siebie, Michała, Chojaka, Małego, Górasa, Karola i innych, którzy przewinęli się przez nasze CREW. W dzisiejszych czasach pewnie robilibyśmy koszulki czy deski, kiedyś szczytem naszych możliwości było drukowanie na papierze A4 naklejek, które z jednej strony się laminowało (zaklejało taśmą przeźroczystą), a z drugiej robiło warstwę klejącą (podklejało taśmą dwustronną).
Ale dobrze pamiętasz, logo pojawiło się już wcześniej. Była to pierwsza i ostatania litera naszej brygady – SwicH. Michał jakoś na początku gimnazjum lecąc na zajawce Aesthetics, Roba Welsha i SF stworzył logo, które uznaje za jeden z jego lepszych projektów. Ze względu na to, że bardzo mi się podobało często wrzucałem je na swój grip. Z resztą do dziś tak jest :).
Skateaffair: Jak długo już działacie z Michałem?
Grzesiek Doleżał: Z Michałem zaczynałem jeździć na deskorolce jakieś 12 lat temu (wow, ile to czasu!). Ale biznesowo działamy razem jakoś od Maja 2010 roku. Otwarcie sklepu było w Sierpniu, ale trzeba było przed tym przygotować masę rzeczy.
Sprawdźcie też blog Radka!
Skateaffair: Kto jest w teamie SHS?
Grzesiek Doleżał: Aktualnie w team’ie sklepu są dwie osoby: Michał Juraś oraz Jarek Ruszczak. Problem tkwi w tym, że obydwaj nasi riderzy aktualnie są dość mocno kontuzjowani. Jarecki jakiś czas temu miał poważny uraz biodra, ale całe szczęście może już chodzić bez kul i funkcjonować – do deski wróci najprawdopodobniej na przełomie wiosny i lata. Juraś natomiast podczas wizity w NYC z teamem Polar Skate Co poważnie uszkodził sobie kolano. W jaki sposób? Podczas DEMO próbował skoczyć z furgonetki (przenośnego skateshopu) w kąt, który budowali parę ładnych dni. Kolano wypadło ze stawu uszkadzając przy tym więzadła, Michał nie mógl do końca wyjazdu chodzić (nie wspominając o jeździe). Po powrocie do Polski okazało się, że kolano jest w opłakanym stanie i potrzebna będzie operacja, którą dzielny Michał przeszedł pomyślnie. W chwili obecnej 4 z 7 dni tygodnia spędza w klinice na rehabilitacji, aby móc na wiosnę wrócić do rekreacyjnej jazdy, a ARBEIT rozpocząć na przełomie lata i jesieni.
Nie jest kolorowo, kontuzje wpisane są w deskorolkę. Staramy się wspierać naszych riderów także i w tym okresie.
TRZYMAJCIE SIĘ I WRACAJCIE DO ZDROWIA!
Skateaffair: Macie też skromną linię odzieżową, szykujecie jakieś nowości w tym temacie?
Grzesiek Doleżał: Fakt, mamy trochę produktów odzieżowych sygnowanych nazwą sklepu. Jeżeli pytasz o nowości to pojawią się na pewno. Wystarczy poczekać do wiosny.
Skateaffair: Warto wspomnieć o sklepowych deskach, które wypuszczacie co jakiś czas w bardzo dobrej jak na polskie realia cenie, bez utraty na jakości. Pokazujecie, że jednak się da. Macie w tym jakiś głębszy zamysł(np. wspieranie sceny), czy chodzi raczej głównie o zajawkę na własne deski i hajsik(jakkolwiek mały by nie był)?
Grzesiek Doleżał: W tym wypadku bardziej chodzi o możliwość produkcji desek w jednej z najlepszych światowych fabryk. JART, albo raczej Piotr – właściciel polskiej dystrybucji tej firmy, daje taką możliwość. Motywem jest chęć przekazania klientowi świetnego produktu w dobrej cenie. Pieniędzy sprzedając deski w takiej cenie się nie zarabia więc chodzi bardziej o zajawkę.
Z resztą w grudniu będziecie mieli okazję nabyć deski z kolejnej, świątecznej edycji – więcej info wkrótce.
Skateaffair: Street Hype zawsze kojarzył mi się z doborem marek i dostępnością tych, których nie ma nigdzie indziej. Podejrzewam, że jest to jedna z głównych idei waszej działalności?
Grzesiek Doleżał: Jak najbardziej – jest to jedna z idei, która przyświecała nam przy tworzeniu sklepu. Problem powstaje wtedy gdy rozpoczynasz import produktów na które nie do końca jest zapotrzebowanie. Idee trzeba osadzić w polskich realiach i bardziej skupić się na zaspokajaniu potrzeb klientów, a nie własnej zajawy na konkretną markę.
Skateaffair: Szykujecie może coś wyjątkowego? Np. jakiś evencik lub dostawę?
Grzesiek Doleżał: Cały czas staramy się robić coś wyjątkowego, ale mam zasadę nie upubliczniania czegoś, co nie jest jeszcze dopięte na ostatni guzik.
Skateaffair: Czy(jeśli tak, to dlaczego?) uważasz, że wspieranie lokalnych skateshopów ma duże znaczenie?
Grzesiek Doleżał: Wydaje mi się, że mogę nie być do końca obiektywny odpowiadając na to pytanie, natomiast uważam, że wspieranie lokalnych skateshopów ma bardzo duże znaczenie. W czasach gdy nie tylko chińskie deski sprzedawane są w hipermarketach, ale fingerboardy TECHDECK można dostać chociażby w LIDL’u to idea wspierania lokalnych skateshopów nabiera nieco innego znaczenia. Mamy rynek konsumenta – to on decyduje gdzie i w jaki sposób wejdzie w posiadanie produktu. Warto aby pomyślał, że kupując w swoim lokalnym sklepie deskorolkę przyczynia się do rozwoju lokalnej sceny deskorolkowej. Dzięki temu skateshop będzie mógł organizować zawody czy chociażby wziąć kolejną osobę do temu, którą możesz być i Ty.
Podoba mi się inicjatywa SA propagująca popieranie lokalnych sklepów.
MYŚL GLOBALNIE, DZIAŁAJ LOKALNIE!
Peace.