Airwalk wraz z Harold Hunter Foundation kolaborują by część profitów ze sprzedaży specjalnej edycji butów była przekazana na charytatywną działalność dzieciaków w NYC.
Szczerze mówiąc, to zarabianie na zmarłych skejtach (a zwłaszcza na Haroldzie Hunterze) zaczyna powoli przypominać mi rapowe realia gdzie nieboszczyki nagrywają płyty… Zdaję sobie sprawę, że chodzi o szczytny cel – pomoc dzieciakom i młodzieży, ale chyba zbyt często ostatnio o tym słyszę.
Poza tym Airwalk to kiedyś była marka, w której chciał jeździć każdy skejt a teraz to w zasadzie nie wiem o co im chodzi, czy ktoś dla nich jeździ, jakie są te buty itp.
Zarabianie na zmarłym + marka odgrzewany kotlet = witamy w USA.