Przechodząc przez alejkę sklepową mój wzrok przykuła linia kosmetyków AXE Skateboards & Fresh roses. Jak zwykle w tych okolicznościach zadajemy sobie pytanie – Co ma piernik do wiatraka?
Co ma piernik do wiatraka?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy się odwołać do starej jak świat metody przyciągania uwagi polegającej na zestawieniu ze sobą 2 przeciwnych, lub odległych sobie zjawisk, rzeczy, cech etc. W tym przypadku deskorolek i róż. Druga kwestia to sprawa wizerunkowa tego produktu, a konkretnie grupy docelowej, czyli ludzi młodych lub takich, którzy nie są już młodzi, ale znów by chcieli nimi być i dobrze pamiętają „stare, dobre czasy”. Tutaj oczywiście samograjem jest deskorolka, która wiadomo, że nie jest dla staruchów. Róże natomiast pięknie wyglądają, ale mają też kolce, czyli są takie trochę drapieżne. Róże do tego potrafią też ładnie pachnieć. Ostatecznie, wykreowany w ten sposób obraz produktu, przywodzi na myśl wiecznie młodego, głodnego wrażeń i wyzwań faceta, który pod płaszczykiem szorstkiego obycia skrywa intrygujące i romantyczne wnętrze. PYK! Ale ich rozgryźliśmy! Witamy w Prawie jak skateboarding.
7/10
Pisząc o tym wszystkim powyżej, mam wrażenie jakbym opisywał samego siebie… HAHA! Nie omieszkałem zatem kupić i przetestować to AXE. Zapach kojarzy mi się z bliżej nieokreślonymi kwiatami, ale jest też wyczuwalna nutka drzewno korzenna. Osobiście, dałbym mu jakieś 7/10 punktów bo całkiem przypadł mi do gustu. Googlując, natrafiłem jeszcze na info, że w serii Skateboards & Fresh roses poza dezodorantami w spray’u i w sztyfcie, znajduje się jeszcze żel pod prysznic.
Smelling is believing
Natomiast, już takim szczytem kontrastu i groteski, jest poniższa reklama. Występuje w niej znany koszykarz NBA OG Anunoby, któremu chyba naprawdę dobrze zapłacili, bo chłop sam nie wierzy w to co robi. Szanuję natomiast to, że cały spot ma prześmiewczy charakter i jest zrobiony dla beki.
Róże i…
Trudno stwierdzić jaka myśl przewodnia towarzyszyła twórcom nazwy tego produktu, ale dwie pozornie niezwiązane ze sobą rzeczy nie znalazły się w nazwie tego produktu bez kozery. Zapach jest OK, opakowanie ładnie zaprojektowane, reklama może i zabawna. Ja osobiście wolę jednak róże w połączeniu z pistoletami i Axle Rose’em na scenie. Guns N’ Roses 4life!