To pierwszy raz kiedy w naszej nowej rubryce Niech żyje print gości coś polskiej produkcji. Celowo nie użyłem tutaj słowa „wydawnictwo” lub „magazyn”, ponieważ SZROT zdecydowanie tym nie jest. Wszyscy wiemy jak to jest z papierowymi magazynami w naszym kraju – raz są, raz ich nie ma i generalnie złote czasy, kiedy INFO wychodziło regularnie, a w Ślizgu deskorolce poświęcano więcej niż 2 strony minęły i jak to się mówi „to se ne vrati”.
Na szczęście istnieje klika inicjatyw, na pewno jeszcze przyjrzymy się reszcie ale dzisiejszy wpis dedykujemy SZROT’owi, muszę przyznać – sam byłem zaskoczony, kiedy do mojej skrzynki trafiło kilka numerów tego najbardziej RAW sk8 zine’a jakiego widziałem do tej pory. Nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje i w sumie po przejrzeniu wszystkich edycji, które sprezentował mi autor nie jestem wcale zdziwiony.
SZROT to bardzo niszowa produkcja – nie brakuje tu odręcznego pisania, nie-do-końca-artystycznych ilustracji, najzwyklejszych czcionek z worda i kiepskiego formatowania tekstu, ale o to właśnie chodzi.
Szrot to diy zine stworzony za pomocą kleju, taśmy, paru zszywek i ksera. – Kobiał, autor Szrota
Szrot jak sama nazwa wskazuje jest świadomy swojej formy i niczego się nie wstydzi, nie da się ukryć ducha deskorolki. W Szrocie znajdziecie oczywiście zdjęcia deskorolkowe, relacje z wyjazdów, rozkminy dotyczące tego gdzie się teraz znajdujemy i pewnie coś jeszcze…
Obecnie trwają prace nad piętnastym numerem Szrota, wszystkich skate-nerdów, którzy chcieliby spróbować położyć ręce na którymkolwiek z numerów odsyłam pod adres mailowy – szrotzine@gmail.com