Eric Koston wpadł na zabawny pomysł, mianowicie załadował się do samochodu i jeździł po mieście krzycząc do każdej napotkanej osoby z jakąkolwiek deską (w tym longboardem), żeby zrobiła kickflipa. Jeśli komuś udało się wykonać tego poważnego questa – dostawał nagrodę rzeczową.
Ileż to razy spotykaliśmy się wszyscy z podobnymi sytuacjami, kiedy na osiedlu przemieszczając się z deską byliśmy zaczepiani klasycznym „zrób fiflaka”… Czekam na Andrew Reynolds’a jeżdżącego i proszącego o frontside flipy!