Co prawda o wiośnie skutecznie przeszkadzają myśleć siermiężne mrozy, ale w Cali gdzie swoją siedzibę ma dystrybucja Bakerboys nie jest aż tak źle, więc kolekcja jest już gotowa i oto ląduje przed Wami.
Pierwsze co rzuca mi się w oczy oglądając ich najnowszą propozycję to fakt, że jest ona bardzo zróżnicowana pod względem estetycznym. Jeśli nie podoba Ci się ich klasyczne logo, to może spodoba Ci się w wersji Shake Junt, a może deska z obciachowymi zdjęciami team riderów sprzed lat, albo jakieś bardziej abstrakcyjne, geometryczne wzory lub dopracowane komiksowe grafiki? Kolekcja odzieży też idzie z duchem czasu i znajdziemy w niej elementy sentymentalnego powrotu do lat 90-tych w postaci dresowych spodenek, czy czapek „wpierdolek”. Po prostu nie sposób się nudzić.
No i tutaj być może niemiła lecz szczera dygresja, bo właśnie czegoś takiego brakuje mi w wielu polskich brandach, które starają się mieć swój styl i katują nas wciąż tymi samymi grafikami, kolorami etc.. Ja się natomiast pytam: a co jeśli komuś pewne klimaty nie przypadną do gustu? Sprawa jest prosta – klient idzie gdzieś indzie i tam zostawia kasę. Nasz rynek jest za mały, żeby stroić fochy i tworzyć sztukę dla sztuki. Co jak co, ale tak charakterystycznego brandu jak Baker Skateboards na próżno szukać, a mimo to jestem przekonany, że każdy znajdzie w ich kolekcji coś co mu się spodoba.