Nie minął nawet tydzień od ostatniej Skateafery i już mamy dla Was kolejną patologię. Tym razem rzecz dzieje się w naszym kraju, a konkretniej w Bydgoszczy. Spłonął słynny kryty skatepark, który od lat był wylęgarnią talentów i stanowił dla chłopaków z okolicy naprawdę ważny punkt na zimowej mapie miejsc do jazdy.
Media spekulują, że w Bydgoszczy grasuje seryjny podpalacz, którego „działalność” rozpoczęła się wiosną. Sam chyba nie znam nikogo z Bydgoszczy, więc jeśli ktoś z Was ma więcej informacji to poproszę o komentarz w tej sprawie.
Więcej zdjęć: bydgoszcz.wyborcza.pl