Czas na kolejny artykuł z serii Test&Ride, tym razem zabraliśmy się za promodel Vincenta Alvarez’a przygotowany przez znaną i lubianą przez masy skejtów firmę Lakai.
Buty do testów dostarczył nam Systemsklep, w tej chwili możecie je u nich dostać w cenie od 197zł.
Jak już pewnie zdążyliście zawuażyć Alvarezy to buty bez przeszyć na toeboxie (części chroniącej przednią część naszej stopy). Nie wiem jak Wy ale ja bardzo lubię takie rozwiązania.
Nadaje to butom elegancji przy jednoczesnym wzmocnieniu konstrukcji, jednoczęściowy przód zawsze się sprawdza. Dużym plusem tego modelu jest również sposób w jaki wykonano język, mianowicie jego kształt. Alvarezy są najzwyczajniej wygodne w zakładaniu.
Warto przypomnieć o fakcie, że buty te projektował pod swoje własne wymagania i preferencje sam Vincent Alvarez, poniżej zamieszczam wesoły klip promujący. Vinnie jest spoko typem :)!
Po pierwsze mamy dodatkowy panel materiału, a po drugie w górnej części buta wszysto niewielkich rozmiarów kawałek sztucznej skóry, dzięki temu rozpoznacie te buty o każdej porze dnia i nocy. Na podeszwie pokuszono się o delikatny branding.
No właśnie, co z podeszwą? Jest prosta, można powiedzieć że dwu częściowa. Wszyscy wiemy, że takie rozwiązanie zapewni nam wysoki komfort jazdy bez obawy o feeling deski.
Tutaj również pokuszono się o branding i to dość duży, ale to w końcu podeszwa więc w niczym to nie przeszkadza.
Alvarezy testowałem podczas trwania pierwszych kilku Woodcampów gdzie pracowałem oraz przyjeżdżałem jako gość. Także ilość deskorolki można spokojnie liczyć na jakieś 30 godzin jazdy tygodniowo.
Wszystko cały czas na nowym gripie, nawet specjalnie zmieniałem grip w starej desce co szczerze mówiąc często mi się nie zdarza.
Toebox bez przeszyć spełnił swoje zadanie i wytrzymał starcie z ciągle świeżymi gripami. Przetarciu uległa tylko guma wulkanizowanej podeszwy, tak więc trzymajcie oczy otwarte i jak tylko zacznie się przecierać polecam nałożyć trochę shoegoo lub podobnego specyfiku.
Sprawa wytrzymałości ma się trochę gorzej jeśli chodzi o boczną część buta, chociaż z drugie strony to ona jest najbardziej narażona na ścieranie podczas jazdy na deskorolce. Dużym plusem jest fakt, że pod głównym materiałem (kolor zielony) jest jeszcze cienka warstwa ochronna (kolor czarny).
Tak więc jeśli nie życzycie sobie dziur na wylot to zalecam monitorować stan buta gdy zobaczycie pierwsze poważniejsze przetarcia głównej warstwy materiału.
Konstrukcja buta gwarantuje całkiem dobrą ochronę sznurówek, a kto jeździ na desce trochę więcej niż chwilę ten wie jak upierdliwe potrafią być rozdzierające się sznurowadła. Duży plus Lakai!
Wróćmy do tematu podeszwy i sprawdźmy jak wytrzymała te wszystkie godziny na desce. Jak widać na zdjęciu poniżej, większych zarzutów mieć nie można. Jednym śladem użytkowania są delikatne przetarcia na prawym bucie (tak, jeżdżę na Goofy).
Ostatnią zaletą, na którą chciałbym zwrócić uwagę jest świetna współpraca tego modelu z wkładkami Footprint insoles. Niestety nie mogę tego powiedzieć o butach, które testuje w tej chwili ale o tym już w następnym odcinku! 🙂
Podsumowując, Vincent Alvarez zaprojektował dla nas but, którego stosunek jakości do ceny jest bardzo fair. Prosty design, fajna otoczka i całkiem w porządku wytrzymałość, którą można jeszcze poprawić za pomocą kleju, silikonu czy np. shoegoo sprawiają, że bez żadnego oporu polecam ten bucik każdemu z Was.
Chyba nie muszę wspominać, że Lakai to firma stricte deskorolkowa? Więc jeśli jesteś przeciwnikiem wszechobecnej łyżwy to ten but jest gotowym rozwiązaniem Twoich problemów :).
Ciężko znaleźć ciekawszą pozycję w tym przedziale cenowym… (Zakupu możesz dokonać tutaj).